Co mówią studenci po konsultacjach indywidualnych?

 

„Technikę Alexandra (i Agatę) poleciła mi terapeutka jako ważny element w procesie dochodzenia do siebie po traumie. Najpierw przeszłam psychoterapię, która pomogła mi „posprzątać” w głowie, kolejnym krokiem była dla mnie Technika Alexandra i porządki w ciele, bo moja głowa funkcjonowała już na nowych zasadach, ale ciało nadal trzymało się starych schematów. Czułam, że jestem spięta, ale uważałam, że potrafię się rozluźnić gdy się postaram. Podczas pracy z Agatą okazało się, że tylko mi się tak wydawało 😉 że moje „puszczenie” a Agaty „puszczenie” to dwa różne zjawiska. Przez tak długi czas żyłam w poczuciu permanentnego niepokoju i napięcia, że nie pamiętałam już jak to jest i co to znaczy tak naprawdę się rozluźnić. Nie potrafiłabym tego zauważyć i zrozumieć bez pomocy.
Podczas lekcji uświadomiłam sobie, jak traumatyczne wydarzenia wpłynęły nie tylko na mają psychikę, ale również na moje ciało, co się z nim stało. Czuję i widzę jak zmieniła się moja postawa, że się wyprostowałam, zaczęło mi się lepiej oddychać, lżej chodzić, poprawiła mi się koordynacja, potrafię się naprawdę rozluźnić, nie męczę już ciągle swojego ciała. Oczywiście wdrożenie i utrzymanie nowych umiejętności nie było na początku proste i ciągle łapałam się na starych przyzwyczajeniach, ale zauważałam już co robię źle i wiedziałam jak to skorygować – a to już bardzo dużo. Po czasie konsekwencji i obserwacji nowe nawyki utrwaliły się.
Ja chodziłam na lekcje Techniki Alexandra, żeby „naprawić” swoje ciało po traumie, ale dla mnie to technika, która ogólnie uczy jak prawidło używać swojego ciała, jak go nie zużywać codziennymi, z pozoru błahymi czynnościami, po prostu jak sobie nie szkodzić. Polecam. Agata jest przesympatyczną, kompetentną, autentycznie zaangażowaną w swoja pracę osobą, chętnie odpowiada na pytania, wszystko cierpliwie tłumaczy. To był dla mnie miło spędzony czas, który zaowocował nową, lepszą jakością życia. „

 
Magda, 33 lat

Technika Alexandra pozytywnie rzutuje na różne obszary życia, w których różne problemy nie są normalnie rozwiązywane: jak siedzieć przez kilka godzin przed komputerem, jaką postawę zachować czytając, jak chodzić (trywialne). Te drobne rzeczy robione nieoptymalnie składają się na „źle się czuję z tym jak operuję swoim ciałem”.  Odprężenie jest mocniejsze i trwa dłużej niż np. takie, które jest wywołane masażem. Nawet gdyby patrzeć tylko na tę jedną kwestię (gdyby ktoś odprężenia szukał) są to dobrze wydane pieniądze. Działa już od pierwszych zajęć i na własnym przykładzie zobaczyłem jak potraktowanie ciała trochę na siłę (brute force, bo przecież siłą mięśni zmuszasz mnie do przyjęcia określonej postawy) wpływ na pracę umysłu. Przy zachowaniu prawidłowej postawy, w rozumieniu techniki Alexandra, ciało pracuje w trybie, w którym (na bazie moich doświadczeń) bardzo ciężko jest popaść w napięcie, stan lękowy i inne nieprzyjemne stany. Ciało jest tak rozluźnione, że na poziomie biologicznym nie jest możliwym, aby mózg wszedł w stan fight-or- flight. Taka możliwość wyregulowania ciała i umysłu będzie bardzo cenna dla każdego, kto boryka się z lękiem w jakiejkolwiek postaci (od tremy do zaburzeń lękowych, które dotyczą w Polsce około 80% populacji).

 
Arek, 35 lat

Zawsze byłam przekonana, że starzenie się jest równoznaczne z bólem, zmęczeniem i gasnącym organizmem… z każdym rokiem, co raz bardziej i bardziej. Dzisiaj już wiem, że to nie prawda! Dzięki pracy z Techniką Alexandra nie czuję się już na swój wiek, co więcej czuję się lepiej niż 20 lat temu…

 
Teresa, 58 lat

Muzyka od zawsze była moim życiem. Wierzyłam, że jeśli coś nie wychodzi to znaczy, że trzeba ćwiczyć więcej, intensywniej, częściej…nie przyszło mi do głowy, że najpierw trzeba zmienić sposób jak to robię. Czasem wystarczy drobiazg jak uniesienie łokcia i nagle wszystko się zmienia – ręka inaczej pracuje (jest luźniejsza), dźwięk jest inny i wszystko zaczyna wychodzić.

 
Kamila, 30 lat

 Rezerwuj lekcję

Co mówią studenci po warsztatach?

Dla mnie najważniejsza była funkcjonalność. W systemach takich jak joga czy pilates, mamy ściśle określone izolowane pozycje, które często nie są funkcjonalne….a w Alexandrze podoba mi się to, że ćwiczenia były oparte na życiu codziennym…tak jak z tym myciem zębów, siedzeniem, chodzeniem, mówieniem… to jak na co dzień funkcjonujemy jest kluczem. Możemy 3 razy w tygodniu pójść na trening, zajęcia, warsztat….ale najważniejsze jest to jak przeniesiemy tę naukę do życia codziennego….myślę, że Alexander świetnie uzupełnia się z innymi technikami, koncepcjami….bo to jest właśnie to nasze życie codzienne. Ja dziś mam lekkie zakwasy… a przecież tylko chodziliśmy, siedzieliśmy j leżeliśmy…ale już się łapię na tym, że zwracam uwagę na to jak się poruszam i ile wysiłku wkładam w różne czynności. Podoba mi się też, że nie ma przekazu jakiejś „ideologi” tylko samoobserwacja…..i tak jak padło pytanie o ilość sesji… myślę, że tu nie da się przewidzieć, bo to jest bardziej proces niż jakiś narzucony schemat😉

 
Martyna, fizjoterapeutka

Warsztaty jako sztuka powrotu.

Warsztaty były dla mnie rodzajem powrotu do Techniki Alexandra. Zdałem sobie sprawę, że kontakt z nauczycielem oraz osobami, które „żyją” z Techniką jest dla mnie kluczowy. Dzięki niemu moja osobista praca jest bardziej żywa. Warsztaty były świetne dla osób, które nie miały do czynienia z Techniką, jak również dla osób, które miały za sobą już wiele lekcji. Cała metoda jest tak złożona i stworzona, że podział na początkujących i zaawansowanych na pewnym poziomie w ogóle nie istnieje. Fajna atmosfera, świetny czas i duża radość w domu, kiedy zacząłem ponownie odczuwać swoje ciało. Coś znowu zaczęło być żywe 🙂

 
Piotrek

Jestem bardzo zadowolona z warsztatów. Było to dokładnie to, czego szukałam. Czyli praca nad ciałem i umysłem, dążenie do kontroli nad ciałem, napięciami, sylwetką nawet podczas tak banalnych (ale za to ważnych:) czynności, jak stanie, chodzenie czy siadanie. Od czasu warsztatów zdążyłam już kilka razy wykorzystać technikę szeptanego AAA w celu rozluźnienia nadmiernie napiętych mięśni. Siedząc, co chwilę staram się poprawiać sylwetkę tak, by siedzieć aktywnie, nie obciążając kręgosłupa. Kiedy mam chwilę w domu, kładę się na podłodze i staram aktywnie odpoczywać. Pozostaje jeszcze tylko zastosować to w tańcu 😉

Na pewno te warsztaty były dobrą okazją do spróbowania techniki Alexandra, krótkiego zapoznania się z jej założeniami. Oczywiście wiem, że to stanowczo za mało, ale nawet po tak krótkim spotkaniu jestem w stanie wdrożyć małe zmiany na co dzień, więc uważam je za bardzo udane! Mam nadzieję na kontynuację przygody z techniką Alexandra w przyszłości 🙂

 
Paulina

Warsztaty pokazują błędne nawyki naszego ciała, uczą ich korekty. Ale korzyść z tego wykracza daleko poza element pracy z kręgosłupem, a jest medytacją w ruchu. Lekcją uważności i zyskiwania przez odpuszczanie. Mniej znaczy więcej. W efekcie zyskuje i ciało, i duch.

 
Paulina

Osobiście podobało mi się bardzo, co więcej korzystam ze zdobytej wiedzy – np. staram się aktywnie siedzieć zawsze, kiedy mi się o tym przypomni 🙂 Staram się wyobrażać sobie o oddalaniu się punktów w ciele, o tym jak moje ciało „rozpłaszcza” i „rozciąga” się w przestrzeni. To pomaga w wielu sytuacjach. Bardzo cenne było dla mnie znalezienie punktu na głowie i „rozciąganie” kręgosłupa, informacja na temat ciężaru głowy. To jest ważne dla mnie z punktu widzenia tańca, który tańczymy, ale też ze względu na zdrowie kręgosłupa, lekką i ładną postawę na co dzień. Informacje na temat niepoprawnego ustawienia ciała wynikającego z przyzwyczajeń i nawyków […] Jest to bardzo pomocne w tańcu, swoisty klucz do tego, by tańczyć dobrze, by poznać swoje ciało i móc wykonywać dobrze pod względem technicznym w zasadzie każdą figurę taneczną. Osobiście odczuwam swoisty głód, jedne warsztaty grupowe to chyba dla mnie za mało, mam ochotę poznać bardziej tę technikę na zajęciach indywidualnych.

 
Iwona

 Też chce iść na warsztaty